Oglądałam ten film - nawet nie wiem ile razy, bo pierwszy raz na kasecie wideo. Do dnia dzisiejszego nie powstał - moim zdaniem - lepszy thriller psychologiczny. Ci, którzy widzieli Milczenie Owiec już w latach 2000. patrzą na nie przez pryzmat powstałych w tym czasie produkcji i własnie dlatego nie widzą w nim ARCYDZIEŁA.
Sceną, która zawsze wywiera na mnie wrażenie - jest dzwonek w tym samym czasie do dwóch różnych domów. Majstersztyk!